Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Co takiego ciekawego jest w gapieniu się w nocne niebo? Podpowiem ci coś, czego możesz nie wiedzieć

40 296  
570   82  
Pomyślicie – co takiego ciekawego jest w gapieniu się w nocne niebo? Jak się okazuje, jest to naprawdę fajne zajęcie. I można całkiem sporo zobaczyć.
Patrzeć się można okiem nieuzbrojonym, można obserwować przez lornetkę, lunetę czy teleskop. A na niebie można zobaczyć naprawdę fajne rzeczy. Mając dość zgiełku i hałasu, przeprowadziłem się z blokowiska na głębokie przedmieścia i zacząłem gapić się w niebo... Polecam. A i wszystkie zdjęcia w tym artykule są moje.

#1. Obserwacje Księżyca, planet i obiektów głębokiego nieba.

Koniunkcja Księżyca i Saturna 25 lipca 2018 roku. Body lustrzanki wetknięte w okular tubusu teleskopu – w ten sposób uzyskałem obiektyw 1000 mm...

Warto wyjść gdzieś, gdzie jest mało latarni i popatrzeć w bezchmurne niebo. Już gołym okiem możemy zobaczyć dysk Drogi Mlecznej, Księżyc, Wenus, Jowisza, Saturna, Marsa czy setki gwiazd i gwiazdozbiorów.


Widziana gołym okiem Droga Mleczna z gwiazdami. Warunek jest jeden - jak najdalej od latarni

By wiedzieć, na co się patrzymy, polecam proste programy na komórkę, które po wycelowaniu w dany obiekt pokażą nam informacje o nich. Można użyć prostego narzędzia, jakim jest Sky Map:


Czy działającego na podobnej zasadzie, ale ładniejszego wizualnie Star Trackera:


Gdy chcesz zobaczyć więcej – wystarczy lornetka z 10-krotnym powiększeniem. Już za jej pomocą ujrzysz Galileuszowe księżyce Jowisza, M31, czyli Galaktykę Andromedy, mgławicę w Orionie, zobaczysz, że Plejady to nie tylko siedem gwiazd, ale o wiele więcej, a także dostrzeżesz mgiełkę pomiędzy gwiazdami, która się tam znajduje.

Jowisz oglądany przez lornetkę o 12-krotnym powiększeniu


A także plejady

Na Księżycu pojawią się kratery. Niebo stanie się ciekawsze. Polecam też program Stellarium, w którym możesz sobie zrobić symulację, jak widać niebo przy konkretnym powiększeniu. Można sobie samemu ustawić wielkość kątową jaką obejmie okular czy powiększenie i obserwować. Ogólnie jest to naprawdę świetne, darmowe i bardzo rozbudowane narzędzie na PC. Polecam.


Po zakupie teleskopu niebo już tylko zyskało. Ujrzałem pasy chmur na Jowiszu, jego Wielką Czerwoną Plamę, widziałem tranzyty księżyców (rzucane przez nich cienie na planetę), dostrzegłem pierścienie Saturna, fazy Wenus, a także czapę lodową na Marsie. Ujrzałem gromady gwiazd i mgławice. Słowem, niebo zrobiło się wprost niewiarygodne. Posiadam teleskop Newtona o średnicy zwierciadła 200 mm i ogniskowej 1000 mm. I choć teoretycznie można z niego uzyskać użyteczne 400-krotne (średnica zwierciadła x2) powiększenie, to ze względu na to, że atmosfera dość poważnie zniekształca obraz (pływanie atmosfery), to użyteczne powiększenie wynosi około 160x. Raz tylko udało mi się oglądać stabilnie niebo przy powiększeniu 300x. I było to naprawdę mega przeżycie. To wtedy właśnie zobaczyłem lodową czapę na Marsie, który był w opozycji. Chyba nawet wtedy to była Wielka Opozycja Marsa. Zresztą tej samej nocy mieliśmy także zaćmienie Księżyca, więc atrakcji było co niemiara.

Jeżeli ktoś jest zainteresowany obserwacjami przy pomocy teleskopu – zapraszam na PW. Teleskopu na uwięzi nie trzymam, możemy się spotkać, wypić herbatkę, pogadać i popatrzeć w gwiazdy. Jest to naprawdę mega przeżycie. Namiastkę tego niektórzy z Was widzieli na zlotach, gdzie woziłem proste teleskopy i zachęcałem do gapienia się w niebo...

Poniżej zdjęcia Saturna i Jowisza. I od razu z góry przepraszam za jakość, bo przytykałem komórkę do okularu, a to na serio nie jest najszczęśliwsza metoda robienia zdjęć. Niemniej coś tam widać.

Władca pierścieni, czyli Saturn

Posiadacz pasków, czyli Jowisz

W rzeczywistości planety widać o wiele ostrzej i wyraźniej.

Polecam także – AstroLife prowadzony przez Mateusza, gdzie są live z oglądania nieba teleskopem Franią, AstroFaza, w którym Piotr opowiada mnóstwo ciekawostek nie tylko o gwiazdach, oraz Z głową w gwiazdach prowadzony przez charyzmatycznego Karola.

#2. NLC

Znane także jako obłoki srebrzyste. Są to polarne chmury mezosferyczne. Obłoki srebrzyste są najwyższymi chmurami obserwowanymi z Ziemi, znajdują się w mezosferze na wysokości około 75–85 km. Obłoki srebrzyste są najczęściej obserwowane późną wiosną i latem. Na półkuli północnej najlepszy okres do ich obserwacji zaczyna się w połowie maja i trwa do końca sierpnia. Oglądamy je około godzinę po zachodzie Słońca lub godzinę przed jego wschodem. I tu po prostu trzeba mieć szczęście. Albo są, albo ich nie ma. Ot tak, po prostu.

W tym roku srebrzaki były kapryśne. Zwyczajnie było ich mało albo były niewielkie. I ich fani z rozrzewnieniem przypominali sobie poprzednie lata, w których obserwacje tego zjawiska przynosiły o wiele więcej wrażeń. A w 2023 obłoków było jak na lekarstwo. Chyba zbierały siły, by pokazać coś ekstra i nagle 23 lipca nastąpił game changer. Obłoki pokazały moc. Prawdziwą moc. Oglądam srebrzaki od paru lat, ale czegoś tak fantastycznego w życiu nie widziałem. Były bajońskie, epickie, potężne i sięgały aż pod zenit. Ludzie, którzy je widzieli, potwierdzą moje słowa. No i w ogóle jasne obłoki na tle czarnego nieba wyglądają obłędnie. Czy mam zdjęcia z tego zjawiska? Owszem, mam, od razu jak je ujrzałem, poleciałem po aparat i statyw. Podziwiajcie.

Zaczęło się niewinnie, jak zawsze...


A potem z każdą chwilą było już tylko coraz lepiej:







Aż do kulminacji, gdzie srebrzaki weszły na Jowisza i nad zenit.



A potem wzeszło słońce...

#3. Komety

Te mają to do siebie, że zanim się pojawią, to dokładnie wiemy w jakich dniach, godzinach i gdzie na niebie ich szukać. W swoim życiu widziałem już zjawiskową kometę Hale’a-Boppa, ale wtedy zwyczajnie nie miałem odpowiedniego aparatu, by ją sfotografować. Ale co się odwlecze, to nie uciecze. W roku 2020 świat obiegła wiadomość, że oto w lipcu będziemy mieli na nocnym niebie niezwykłego gościa. Gość zwie się C/2020 F3 NEOWISE i będzie go widać na północnym niebie po zachodzie słońca. Czy trzeba mi było dwa razy powtarzać, bym wystawił przed dom aparat ze statywem? Oczywiście, że nie. Dlatego też pokazuję poniższe zdjęcia.







#4. Zorza polarna

Nie ukrywam – to było moje największe marzenie. Zjawisko totalnie nieobliczalne i w Polsce niedające się przewidzieć. Planowałem nawet wycieczkę na północ, by ją zobaczyć. Ale po wypadku sprawy mocno się pokomplikowały, gdyż śnieg i wózek inwalidzki nie bardzo się lubią. Zatem pozostało mi czekać i liczyć na jakieś dzikie szczęście. No ale wiadomo, jak to w centralnej Polsce z zorzą jest. Jak widać, to bardzo słabo na północy zielony pasek tuż nad horyzontem i czerwona łuna też ledwo widoczna. Ja jednak jestem optymistą, czekałem cierpliwie. Zainstalowałem sobie apki, które powiadamiają mnie, gdy słońce kichnie albo puści bąka. Poznawałem tajniki gęstości wiatru słonecznego, jego szybkości, odkrywałem tajemnicę liczby Kp, a także dowiedziałem się, czym jest Bz. I śledziłem i czekałem. Bo na drugie mi cierpliwość. Do śledzenia używam generalnie trzech apek, a są nimi:

Aurora:

SpaceWeatherLive:

SpaceWeather:

A z komputera to można sobie wszystko śledzić tutaj. Dowiedziałem się, że przy Kp=5 i większym jest szansa na zobaczenie zorzy w Polsce (nawet tu w centrum). Ale takiej widocznej nad północnym horyzontem, a nie takiej z zielonymi pasmami na niebie. I nawet samo dobre Kp sukcesu nie wróży. Bo jeszcze musi być spełnionych szereg innych warunków, jak ten oczywisty o braku chmur i drugi oczywisty o braku słońca, bo za dnia ciężko jest zorzę oglądać. A także mniejsze warunki, jak najlepiej około godziny do czterech po zachodzie słońca, Bz musi być południowe, prędkość i gęstość wiatru odpowiednia i musi zmierzać w kierunku Ziemi, Księżyc nie może świecić za jasno, no i jeszcze dobrze by się stało, bym ja tam był, najlepiej z aparatem. No do tego trzeba niemalże cudu...

I ten cud nastąpił!
A konkretnie to 23 kwietnia 2023 roku o godzinie 21:26. Ale wszystko po kolei.
Od 21 kwietnia słońce szalało. W apkach dostawałem powiadomienia o koronalnym wyrzucie masy, gęstym i powolnym, który zmierzał w kierunku Ziemi. Następnie kilka powiadomień o pomniejszych wyrzutach, które były szybkie, za to ich gęstość nie była rewelacyjna. 23 kwietnia wyszedłem sobie na zewnątrz i fotografowałem koniunkcję młodego Księżyca i Wenus. Zjawisko naprawdę fajne.


Jednak kącikiem oka na północy dostrzegłem błyski. Coś, czego nigdy w życiu nie widziałem, ale wiedziałem co to. Nie dało się tego pomylić z niczym innym. I nagle komórka oszalała. Kp zaczęło wzrastać z 4 do 5, potem 6, 7 i ostatecznie zatrzymało się na wartości 8+ (skala Kp przyjmuje wartości 0-9+). Zaczęły schodzić raporty o widoczności zorzy w Polsce, Kijowie, Pradze. Powiadomienia szalały. Szybko odznaczyłem w apce Aurora, że także widzę zorzę.


Za chwilę przyszło powiadomienie, że mamy do czynienia z ciężką burzą magnetyczną G4 (skala G1-G5), a Bz opadło na południe aż do końca skali. Okazało się, że w kosmosie połączyły się dwa wyrzuty, ten ogromny gęsty wolny i jeden szybki, który go dogonił, a stało się to tuż przed Ziemią i w nas uderzyły razem. I stworzyły epickie zjawisko. Zawołałem żonę i jedynie, co nam pozostało, to w ciszy podziwiać ten spektakl. Spektakl, na który czekałem ponad 20 lat. I który jak się pojawił, to zachwycił swoim pięknem – i to przez całe dwie godziny. Było warto!



A w tym momencie to chyba nawet łezka szczęścia pociekła...



A na koniec niebo zapłonęło:



Zdjęcia podesłałem do znanego nam Iskiera. I on zrobił z nich panoramy. Oto one (można pobierać, są w dużej rozdzielczości):




Na tym zakończymy, a ja dalej będę się patrzył w nocne niebo, do czego i Was zachęcam.
1

Oglądany: 40296x | Komentarzy: 82 | Okejek: 570 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało