Powojenny
Rok 1946. Pożoga wojenna, Warszawa w gruzach. Prowadzą starego, ślepego Żyda przez miasto i dopytują:
- Panie Goldberg, czy jesteśmy już przy pana kamienicy?
- eeee? Co widzicie, dookoła?
- Słońce jest przed nami, jest południe. Po prawej mamy gruzowisko po kawiarence Marinberga, a ciut dalej, kilka kroków, stoi budynek Poczty. Naprzeciw, patrząc z naszej prawej, stoi Mariott.
- Nie, to nie moja kamienica...
- Dobrze, panie Goldberg, przejdziemy przez wielkie skrzyżowanie. Mijamy tory tramwajowe...
- O..., to chyba tu!
- Na rogu?
- Tak, to chyba tu, co tu jest?
- Remontują...
- O, to moja kamienica! Zawsze pachniała świeżymi cegłami i cementem!
Interes-owny
Do seksuolożki przychodzi facet, który ma poważny problem: ma penisa o długości 25 centrymetrów, dość grubego, i nie może uprawiać seksu bo wielkość jego przyrodzenia onieśmiela kobiety, a tym samym powoduje kompletną bezmoc, czyli brak zwodu.
Objaśnia kobiecie, z jakim problemem przyszedł, na co ona reaguje niedowierzaniem. Wobec tych oskarżeń facet ściąga, tak po prostu, portki i pokazuje interes. Wtedy kobieta zaniemówiła na chwilę.
- I co? Mówię, że mam problem, do cholery! – gniewa się koleś z ogromnym przyrodzeniem.
W kobiecie obudziła się profesjonalistka:
- I nic, nie uda się dostać wzwodu?
- Jeśli chodzi o taki detal, to tak, nie stanie mi.
- Próbował pan stymulacji?
- W sensie?
- P0Rrno, tabletki, fantazje, przebieranki...
- Wszystkiego, nie stanie mi.
- A..., może pan go złożyć na pół?
- Cooo?!
- Proste pytanie, czy może pan złożyć go na pół?
- No, mogę...
Seksuolożka wyciąga telefon i chwilę rozmawia po cichu. Kończy rozmowę i z zadowoleniem zwraca się do pacjenta:
- Mam rozwiązanie. Spotka pan się z moją klientką, która wsadza sobie kubki w pizdę, to się dogadacie...
Polowniczy
Biegnie sobie dzik, nagle słyszy strzał. Przyspiesza i myśli „kurwa, ale pech, kurwa, kurwa, kurwa!” i biegnie co sił. Znowu słyszy strzał. Potem kolejny. I następny. Serce mu wyskakuje! Wybiega z lasu i biegnie drogą asfaltową, mija martwego rowerzystę i sobie myśli: Udało się! Znowu! Uwielbiam Łódź!
Profesjonalnie
Pewien policjant śmiał się, że strażak wyniósł z pożaru swoją świeżo upieczoną żonę, do czasu, gdy dowiedział się, że ma postrzeloną żonę.
Londynowany
- Składa pan papiery do miejskiego monitoringu? Wcześniej pan pracował w zoo?
- Doglądałem głównie małpy...
- Jest pan przyjęty!
PKP i SI
Przychodzi facet kpić bilet w biletomacie sterowanym przez SI:
- Chcę bilet z Wrocławia do Warszawy, klasa druga.
- Bilet. Z Wrocławia do Warszawy. Potwierdzony. Klasa druga.
Nic się nie dzieje.
- Halo? Pekapek? Gdzie mój bilet!
- Halo kliencie. Zabrakło papieru w drukarce. Musisz czekać.
- Pekapek, a możesz mi wysłać bilet na mój telefon?
- Mogę. To zrobić. Teraz.
- To wyślij.
- Osiągnięto limit przesyłu danych. Nie można dokończyć. Operacji.
- Mój limit, czy twój?
- PKP. Polska. Miała. W tym czasie osiemdziesiąt siedem tysięcy reklamacji. Wydrukowano osiemset siedemdziesiąt tysięcy metrów taśmy. Brak taśmy w dostawie. Nie można dokończyć operacji.
- Ale ja chcę internetowo!
- Nie można dokończyć operacji. Limit transferu danych został przekroczony.
- Masakra! Można to jakoś pominąć?
- Pominięcie. Udostępnij HOT SPOT dla tego punktu.
- No, dobra, udostępniam.
- PKP S.A. Autoryzowałeś wykorzystanie przesyłu danych. Przesyłam dane z tysiąca dwustu czterdziestu trzech punktów o wartości dwa. Tysiące. Gigabajtów. Danych. Przesyłowych.
- Kurwa, to mi teraz zablokujesz internet!
- Trzeba było wykupić lepszy. Pakiet.
Rok 1946. Pożoga wojenna, Warszawa w gruzach. Prowadzą starego, ślepego Żyda przez miasto i dopytują:
- Panie Goldberg, czy jesteśmy już przy pana kamienicy?
- eeee? Co widzicie, dookoła?
- Słońce jest przed nami, jest południe. Po prawej mamy gruzowisko po kawiarence Marinberga, a ciut dalej, kilka kroków, stoi budynek Poczty. Naprzeciw, patrząc z naszej prawej, stoi Mariott.
- Nie, to nie moja kamienica...
- Dobrze, panie Goldberg, przejdziemy przez wielkie skrzyżowanie. Mijamy tory tramwajowe...
- O..., to chyba tu!
- Na rogu?
- Tak, to chyba tu, co tu jest?
- Remontują...
- O, to moja kamienica! Zawsze pachniała świeżymi cegłami i cementem!
Interes-owny
Do seksuolożki przychodzi facet, który ma poważny problem: ma penisa o długości 25 centrymetrów, dość grubego, i nie może uprawiać seksu bo wielkość jego przyrodzenia onieśmiela kobiety, a tym samym powoduje kompletną bezmoc, czyli brak zwodu.
Objaśnia kobiecie, z jakim problemem przyszedł, na co ona reaguje niedowierzaniem. Wobec tych oskarżeń facet ściąga, tak po prostu, portki i pokazuje interes. Wtedy kobieta zaniemówiła na chwilę.
- I co? Mówię, że mam problem, do cholery! – gniewa się koleś z ogromnym przyrodzeniem.
W kobiecie obudziła się profesjonalistka:
- I nic, nie uda się dostać wzwodu?
- Jeśli chodzi o taki detal, to tak, nie stanie mi.
- Próbował pan stymulacji?
- W sensie?
- P0Rrno, tabletki, fantazje, przebieranki...
- Wszystkiego, nie stanie mi.
- A..., może pan go złożyć na pół?
- Cooo?!
- Proste pytanie, czy może pan złożyć go na pół?
- No, mogę...
Seksuolożka wyciąga telefon i chwilę rozmawia po cichu. Kończy rozmowę i z zadowoleniem zwraca się do pacjenta:
- Mam rozwiązanie. Spotka pan się z moją klientką, która wsadza sobie kubki w pizdę, to się dogadacie...
Polowniczy
Biegnie sobie dzik, nagle słyszy strzał. Przyspiesza i myśli „kurwa, ale pech, kurwa, kurwa, kurwa!” i biegnie co sił. Znowu słyszy strzał. Potem kolejny. I następny. Serce mu wyskakuje! Wybiega z lasu i biegnie drogą asfaltową, mija martwego rowerzystę i sobie myśli: Udało się! Znowu! Uwielbiam Łódź!
Profesjonalnie
Pewien policjant śmiał się, że strażak wyniósł z pożaru swoją świeżo upieczoną żonę, do czasu, gdy dowiedział się, że ma postrzeloną żonę.
Londynowany
- Składa pan papiery do miejskiego monitoringu? Wcześniej pan pracował w zoo?
- Doglądałem głównie małpy...
- Jest pan przyjęty!
PKP i SI
Przychodzi facet kpić bilet w biletomacie sterowanym przez SI:
- Chcę bilet z Wrocławia do Warszawy, klasa druga.
- Bilet. Z Wrocławia do Warszawy. Potwierdzony. Klasa druga.
Nic się nie dzieje.
- Halo? Pekapek? Gdzie mój bilet!
- Halo kliencie. Zabrakło papieru w drukarce. Musisz czekać.
- Pekapek, a możesz mi wysłać bilet na mój telefon?
- Mogę. To zrobić. Teraz.
- To wyślij.
- Osiągnięto limit przesyłu danych. Nie można dokończyć. Operacji.
- Mój limit, czy twój?
- PKP. Polska. Miała. W tym czasie osiemdziesiąt siedem tysięcy reklamacji. Wydrukowano osiemset siedemdziesiąt tysięcy metrów taśmy. Brak taśmy w dostawie. Nie można dokończyć operacji.
- Ale ja chcę internetowo!
- Nie można dokończyć operacji. Limit transferu danych został przekroczony.
- Masakra! Można to jakoś pominąć?
- Pominięcie. Udostępnij HOT SPOT dla tego punktu.
- No, dobra, udostępniam.
- PKP S.A. Autoryzowałeś wykorzystanie przesyłu danych. Przesyłam dane z tysiąca dwustu czterdziestu trzech punktów o wartości dwa. Tysiące. Gigabajtów. Danych. Przesyłowych.
- Kurwa, to mi teraz zablokujesz internet!
- Trzeba było wykupić lepszy. Pakiet.
--
I am the law!