Jechałem dzisiaj drogą 74 przez Kielce. Pogoda nie rozpieszczała, padało i parę kilometrów przed Kielcami minąłem całkiem świeży wypadek (jak się później okazało fatalny w skutkach dla dwóch osób).
Na miejscu była już straż pożarna, policję minąłem parę minut później jak jechała w tamtą stronę. Był też śmigłowiec na poboczu (bo akurat obok była łąka). I tutaj pytanie - na jakiej zasadzie wzywa się śmigłowiec - kto o tym decyduje? Ratownik, dyspozytor, jakiś kierownik jednostki?
Na miejscu była już straż pożarna, policję minąłem parę minut później jak jechała w tamtą stronę. Był też śmigłowiec na poboczu (bo akurat obok była łąka). I tutaj pytanie - na jakiej zasadzie wzywa się śmigłowiec - kto o tym decyduje? Ratownik, dyspozytor, jakiś kierownik jednostki?