zialena82
Odwróci uwagę od reszty stylówki...

: madzialena82 Jak chciałaś pooglądać moje seksowne łydki to wystarczyło cześka wysłać, zamiast tak publicznie

:kocia_mama jak masz zamiar mi mówić co mogę a co nie, to sobie daruj



Niby taka chłopczyca a tak się daje szowinistycznie traktować. I to bez jęknięcia

Jeśli gościu faktycznie zalicza ubiór, a nie wiedzę, to nie ma się nad czym zastanawiać -należy zgłosić to do rektora czy gdzie się tam zgłasza takie sprawy. Jeśli jednak celowo demonizujesz, to cóż - każdy temat jest dobry, żeby go na hp wrzucić, zresztą zupełnie tak jak każde re

:gogosiek
Strój jest ważny. Bardzo.

Daj mi miotłę i wiaderko i wejdę prawie wszędzie. W żółtej kamizelce ukradnę pokrywy studzienek, rusztowanie koncertowe, telebimy. Na oczach wszystkich przechodniów. W toalecie szpitalnej założę kitel i może uda mi się zrobić nawet cały obchód. W dobrym garniturze lub geekowskim zestawie wejdę na większość otwartych konferencji i dam radę uchodzić za milczącego fachowca.
A podstawiona hostessa w markecie może Ci dać do zjedzenia wszystko.

https://www.youtube.com/watch?v=PEot-Ekhxls

:miss_cappuccino następna

:jez_z_lasu a czy ja napisałam, że ma iść w dresie?

:kocia_mama co następna?
Twój dylemat jest po prostu kompletnie nielogiczny. Jeśli koleś wymusza na Was takie rzeczy, to nie powinno być w ogóle innej opcji niż próbować coś z tym zrobić na drodze formalnej.

Za niewłaściwy strój (eleganckie spodnie są bardzo właściwe) można nie dopuścić do egzaminu. Ocenianie na podstawie stroju świadczy o niekompetencji i lekceważeniu wiedzy studentów.

:miss_cappuccino było zaliczenie pisemne. Rozmową można sobie podnieść ocenę. Nie wymusza. Można ubrać co się chce. Ale jak teraz się nie ogarnie ubioru formalnego to kiedy?

:sawpel, poka łydki

Miejcie wyrozumiałość dla :kociej. Zanim poderwałam :lordziqa byłam jeszcze gorsza.
:kocia_mama i powodzenia . I pamiętaj, fryzura też jest ważna.

Że zaliczenie ustne to wcale nie musi iść o rozmowę

:gogosiek
Egzaminy na uczelni nie muszą sprawdzać jedynie specjalistycznej wiedzy. Zwłaszcza jeśli egzamin ustny jest już tylko formalnością po pisemnym.
I bardzo dobrze, że na Polibudach (szczególnie tam) trafi się taki przedmiot. Zawsze można się czegoś w ten sposób nauczyć. Niekoniecznie w obszarze kompetencji twardych.

zialena82 nauczyć cię?

:jez_z_lasu temat jest znacznie bardziej złożony niż to Ci się wydaje sądząc po tym co napisałeś i zdecydowanie bardziej ambiwalentny. Faktem jest, że jest przyjęte, że na egzamin przychodzi się ładnie ubranym [czy ma to sens oraz jakie jest tego znacznie to zupełnie inna kwestia], ale wymaganie atrakcyjnego wyglądu od studentek jest moralnie niewłaściwe.

I koniecznie szpilki.

:jez_z_lasu czasami mam wrażenie, że nie czytasz tego, co pisze druga osoba. Czy ja w którymś miejscu napisałam, że ma zaniedbać strój? Nie będę się powtarzać, dość jasno wyłuszczyłam o co mi chodzi

:paula_jasu nie
:gogosiek zależy od wykładowcy

Chyba się zapędziliście. Z tego co ja zrozumiałem, to za odpowiedni wygląd można dostać pół oceny wyżej w indeksie, o obniżaniu jeszcze nikt niczego nie powiedział

Czyli mogę podejść do tego egoistycznie i dostać wyższą ocenę albo zabawić się w Winkelrieda i zgłosić gościa za to, że punktuje to, na co zwracać uwagę będzie 90% pracodawców.

Co mam ubrać? Niepasujący żakiet czy iść w samej koszuli? A może mała czarna? Albo granatowa spódniczka i biała koszula, ale z granatowymi wzorkami (ale żakietu też niet)?

Brawo pomusz

:gogosiek Popieram. Jak się lubi gapić to mógł zostać fotografem.

Dobrze, że nie mam takich problemów. Mam dwa komplety: kufajka, watowane spodnie, gumofilce i czapka uszanka. Jeden na dzień roboczy a drugi od święta. Do tego trzy pary onuc. Wszędzie mnie wpuszczą... a chłopaki pod sklepem, to nawet mówią do mnie: "panie prezesie (...)".

:miss_cappuccino atrakcyjny wygląd? Coś pokręciłaś

Chyba, że masz taką pracę, gdzie wymagają głębokich dekoltów i krótkich spódniczek i myślisz, że to oficjalny ubiór

zialena82 według Twoich wskazówek

Stary, wyciągnięty, poplamiony dres i trampki na rzepy

zialena82 kurde, fakt, nie zdążę przytyć ze 20 kilo przez kilka dni

zialena82 nikt nie powinien, otyłość wpływa negatywnie na wiele narządów

:kocia_mama ad. "spodnie odpadają, facet jest tradycjonalistą i u niego tylko spódniczki"
Pracuję w domu. I na studiach też nie wymagali od nas określonego stroju. Egzamin powinien sprawdzać wiedzę. To co jest po studiach to jest inna kwestia. A to czy jest PRZYJĘTE przychodzić w "galowym" stroju na egzamin to też jest coś innego niż to, że egzamin [jaki by on nie był ustny czy pisemny] ma na celu sprawdzenie wiedzy. Chyba, że sam egzamin dotyczy tego czy umiemy się ubrać elegancko.
Serio uważacie, że należałoby geniuszowi, który na dany temat wie więcej od wykładowcy, obniżyć ocenę dlatego, że przyszedł w wyciągniętym swetrze i dresach?

:gogosiek
Możliwe, że Cię nie rozumiem. Albo zwyczajnie Cię nudzę. Albo odpływam.
"Jak gość uzależnia ocenę od tego, czy się przychodzi w spodniach czy w spódnicy, to może powinien zmienić miejsce pracy." - a może właśnie on w ten sposób sprawdza wiedzę studentów, tylko nie z wiedzy specjalistycznej?


:miss_cappuccino
Nie piszę, że właściwe. Jednak jak życie kopie po dupie to zadawanie pytań "dlaczego?" lub "przestań" sprawia, że sytuacja staje się z reguły gorsza.

W dzisiejszych czasach, choć to okrutne, prawie każdy może być piękny fizycznie. Sport i kosmetyki robią swoje. A z osobistego doświadczenia wiem, że z potarganymi włosami, niedogolonym policzkiem i mocno spoconymi dłońmi na starcie straciłbym kilka punktów podczas rozmowy kwalifikacyjnej z damskim konsylium. Męskie mogłoby tego nawet w ogóle nie zauważyć. Podwójnych standardów nigdy do końca się nie wyeliminuje.

:miss_cappuccino zaliczenie już było, teraz można tylko wyżej

I dobrze, że przyciśnie, bo niektórzy przychodzą w dresach na egzaminy, a to już jest lekkie przegięcie. Niech ubiorą koszulę, nawet kolorową. Ale koszulę.