Zawsze uwielbiałam zapach świeżej cytryny.
Zapach świeżo pieczonego chleba.
Zapach warsztatu stolarskiego.
Chłodny jesienny poranek.
Książki.
Szarlotka, która piecze się w piekarniku.
Świeżo skoszona trawa.
Zapach świeżych ziół.
Zapach deszczu.
Zapach, który uderza zaraz po wejściu do pizzerii.
Smażenie cebuli i czosnku.
Zapach grilla.
Świeżo palona kawa.
Smażony bekon.
Zapach siana na polu.
Zapach świeżego powietrza w lesie, zwłaszcza po deszczu lub rano, kiedy roślinność jest jeszcze wilgotna, jest wyjątkowy.
Morska bryza.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą