Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Gawarit Moskwa! VIII

22 378  
5   12  
Kliknij i łyknij!Zdrastwujtie! Dzisiaj mamy zaszczyt przedstawić gościa specjalnego, Władimira Władimirowicza, który wystąpi na zakończenie audycji.

   

Korespondent Pepponowicz z agencji TASS donosi:

Ponad 90% badanych za najstarszą budowlę świata uznało Statuę Wolności, w
dalszej kolejności wskazując piramidy egipskie i Wieżę Eiffla. Badanie
przeprowadzono na reprezentatywnej próbie mieszkańców Nowego Jorku.

Wczoraj grupa naukowców przy pomocy policji drogowej zatrzymywała kierowców zagranicznych samochodów by zbadać ich znajomość ortografii.
- 100 kierowców zapewniło, że nie miało z ortografią żadnych problemów, na dowód czego wręczali po 100 dolarów.
- 20 kierowców twierdziło, że nigdy nie zetknęło się z ortografią, na co okazywali policjantom stosowne zaświadczenie lekarskie, a naukowcom kazało
spadać na drzewo.
- 10 kierowców przed udzieleniem odpowiedzi skontaktowało się telefonicznie z adwokatem.
- 1 kierowca zapytał: "A co to jest ortografia"? Tym jedynym uczciwym okazał się być szef drogówki.

Ukraina i Gruzja dogadały się w sprawie przebiegu gazociągu. Pytanie, kto komu w przyszłości będzie kradł gaz.

Chińczycy postanowili włamać się do serwera Pentagonu. W tym celu wszyscy Chińczycy, którzy mieli dostęp do komputera, zaczęli próbować odgadywać hasła.
W średnio co drugiej próbie usiłowano podstawić hasło "Mao Tse Tung".
Po 563992004 próbie serwer Pentagonu załamał się i uznał to za właściwe hasło.

Kijowskia firma wodociągowo-kanalizacyjna zaczęła oferować dostęp do Internetu przez sieć kanalizacyjną. Hasło reklamowe brzmi: "Zawartość gówniana, ale jaka przepustowość!"

Wiadomość specjalna! Początek VII tomu Harry Pottera, pierwsze zdanie, mówi lord Voldemort:
- Harry, jestem twoim ojcem. Przyłącz się do mnie. Razem będziemy rządzić światem magii...

   

Dowcipy sponsorowane (sponsor główny - Pepponujew):

Przychodzi Nowy Ruski do biura podróży i mówi:
- Chciałbym pojechać na jakąś niebanalną, ekstremalną wycieczkę.
- Proszę bardzo: pakujemy pana w skafander termiczny i wysyłamy na wulkaniczną wyspę. Pana zadanie: obejść wulkan dookoła zanim skafander puści.
- E, nuda. A co jeszcze macie?
- O, proszę: dostaje pan kombinezon do nurkowania i ma pan przepłynąć na drugą stronę rzeki Kongo bez nakarmienia sobą krokodyli.
- Trzy razy w zeszłym roku przepływałem, nie macie niczego nowego w ofercie?
- O, proszę: dostanie pan kurtkę, plecak...
- Co, dwa tygodnie w Arktyce?
- Nie. Proszę przejechać przez Londyn metrem.

Syn Nowego Ruskiego wysyła ojcu SMSa:
- Zamiast dawać na łapówki za egzaminy kup ten uniwerek.

Siedzi dwóch właścicieli salonów samochodowych w knajpie i narzeka:
- Ech, jak nie sprzedam w tym tygodniu choćby jednego samochodu, to przyjdzie d..y za pieniądze dawać...
W tym momencie wtrąca się jedna z panienek z sąsiedniego stolika:
- To tak jak u mnie, tylko na odwrót...

   

Nasi milusińscy - by oldbojek

Nauczycielka poprosiła dzieci, żeby przyniosły na lekcję wychowawczą swoje zwierzątka i zademonstrowały, co potrafią.
Następnego dnia dzieci przyniosły: Pietia psa dającego łapę, Ola kotka miauczącego na zawołanie a Wawoczka przyniósł jeża.
- Czego go nauczyłeś Wawoczka? - pyta nauczycielka.
- On mówi - odpowiada Wawoczka.
- No to zademonstruj - poprosiła.
- Niech Pani mu włoży palec w dupcię - poprosił Wawoczka.
Nauczycielka włożyła a jeżyk:
- S-s-s-s-s!
- Dlaczego on nie mówi? - pyta nauczycielka.
- Trzeba mu głębiej włożyć - podpowiedział Wawoczka.
Nauczycielka wykonała polecenie Wawoczki ale jeżyk nadal tylko:
- S-s-s-s-s!
- Niech Pani włoży jeszcze głębiej - poprosił Wawoczka.
Nauczycielka wsunęła palec do samiutkiego końca.
- S-s-s-s-starczy!!!!! - powiedział jeżyk.

Maszeńka i Wawoczka rozmawiają na lekcji geografii:
- Och! Wawoczka! Zaszłam w ciążę, nie wiem co robić!!!
- Och! Maszeńka! Trypra złapałem!
Ich rozmowę przerwa nauczycielka:
- Wawoczka, powiedz nam proszę, gdzie leży Kuba?
- Ech, Mario Iwanowno, chciałbym mieć pani problemy...

   

Gość specjalny, Władimir Władimirowicz!

Pewnego razu Władimir Władimirowicz wygłaszał przemówienie na forum Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Mówił o terroryzmie, nowym światowym porządku, gospodarce i globalizacji, demokracji i wolności, kiedy odczuł niewielki, lecz nie dający się zignorować dyskomfort w swoim robionym na miarę włoskim bucie.

"No tak" - pomyślał Władimir Władimirowicz. "Teraz będzie mnie co i rusz wcurviał".

Władimir Władimirowicz kontynuował przemowę, starając się jednocześnie tak ułożyć stopę w bucie, by uniknąć wrednej drobiny. Jednak, im bardziej wiercił stopą, tym łatwiej kamyczek znajdował drogą do szczególnie czułych punktów.

"Ech, ziemia ojczysta" - pomyślał Władimir Władimirowicz z nostalgią. Miał nadzieję, że to prawdziwie rosyjski kamień, a nie jakiś okruch betonu z lotniska "Wnukowo-2". Chciał z serca uwierzyć, że ten drobiazg pochodził z przenicznego pola gdzieś z głębi Matuszki-Rosji.

W tym czasie publiczność zaczęła dostrzegać nerwowe ruchy prezydenta. Najpierw Condoleeza Rice przyjrzała się Władimirowi Władimirowiczowi z zainteresowaniem, potem George W. Bush uniósł głowę z nad notatnika, gdzie szkicował konie i nagie kobiety.

"To się robi krępujące..." - pomyślał Władimir Władimirowicz, starając skoncentrować się na treści przemówienia. Tam było coś o wyrzutniach rakiet strategicznych...

"A może powinienem go zdjąć jakoś dyskretnie?" - Władimir Władimirowicz nieustannie szukał rozwiązania. "Oczywiście mogą zauważyć, ale to będzie jeden jedyny raz. A jak nie zdejmę, to będzie mnie coraz bardziej wcurviał, no nie?"

Władimir Władimirowicz schylił się nieco, kontynuując przemówienie, zdjął prawy but i ostrożnie położył go na podeście. Szmer przeszedł przez publiczność i Władimir Władimirowicz zdał sobie sprawę, że z dyskrecji nici. Podniósł zatem but, odwrócił i delikatnie uderzył kilka razy o podest, starając się wytrząsnąć uparty kamień. Rzucił okiem na publiczność i kątem oka odnotował rozdziawione oczy Condoleezy. Wyjął drobinkę z buta, uniósł ponad głowę i wymruczał nieco speszony:
- Zakopię ją...
Odgłos upadających krzeseł przeszedł jak grom przez salę, gdy przedstawiciele krajów członkowskich ONZ śpieszyli do wyjścia. George W Bush spojrzał z nad notatnika uśmiechając się.
"Interesujące" - pomyślał Władimir Władimirowicz. "Co oni tacy nerwowi dzisiaj?"

tłum. Peppone

   

Na zakończenie test do KGB:
- A wiecie jak prawidłowo posadzić gości?
- Należy uważnie słuchać i wszystko zapisywać.

Tutaj lepiej nie klikaj, bo...


Oglądany: 22378x | Komentarzy: 12 | Okejek: 5 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało