Szukaj Pokaż menu

Nie tylko narkotyki i morderstwa. 8 nieoczywistych powodów, dla których ludzie przeglądają deep web

70 231  
209   50  
Deep web – dla wielu osób nazwa ta owiana jest tajemnicą i często kojarzy nam się z tym, co najgorsze. Wielu z nas wyobraża sobie, że to właśnie tam szuka się płatnych morderców, zleca gwałty i porwania, rekrutuje terrorystów, sprzedaje broń oraz narkotyki, dzieli zdjęciami i filmami z innymi pedofilami i robi wszystko to, czego prawo danego kraju surowo zakazuje. W pewnej części jest to prawda, jednak nie do końca. Deep web to coś więcej niż mordercy, pedofile, narkomani i kryptowaluty.


Simon Hooper to dumny ojciec 4 córek, który bez zbędnego cukrzenia dzieli się swoimi przeżyciami

49 045  
238   27  
Simon Hooper aka Father of Daughters ma już ponad milion obserwujących jego instagramowe konto. Codziennie stara wrzucić się nowe "przygody" oraz "wyczyny" swoich latorośli. Zaczynał jako 24-letni młody ojciec, dziś ma w domu aż pięć kobiet, z którymi przeżywa wszelkiego rodzaju wzloty i upadki...

#1. Dumny ojciec i jego 4 pociechy

12 anegdot z pracy polskiego adwokata II

64 708  
254   53  
Zawodowe życie prawników nie ogranicza się do nudnego przesiadywania nad przepisami czy przysypiania na salach sądowych. Dialogi i sytuacje z sądu czy spotkań z klientami mogłyby posłużyć do nakręcenia filmu. Chyba bardziej tragikomedii, ale jednak.

#1.

Na sprawie staje nowy adwokat przeciwnika.
Klient do mnie:
- No to ojcu kilka dni temu się nie wydawało, że on swojego dotychczasowego pełnomocnika ze sztachetą gonił...
A to dopiero pierwszy termin...

#2.

Przemyślenia prokuratora.
Gadają o tym całym dostępie do broni palnej, a na protokole i tak najczęściej będzie:
Nóż długości około 25 cm z czarną plastikową rączką, na ostrzu napis "Gerlach"...

#3.

Rozmowa z BOI (Biuro Obsługi Interesantów) Sądu.
- Dzień dobry, chciałbym ustalić sygnaturę apelacji.
- Proszę podać nazwisko.
- Podam pani sygnaturę rejonu, będzie szybciej.
- Ale...
- Zapewniam panią, że woli pani sygnaturę rejonu. Sygnatura to...
[klap, klap, klap]
- O Boże, faktycznie, dobrze, że zaczęliśmy od sygnatury.
Klient ma jakieś takie hinduskie nazwisko.

#4.

Minister obniżył wynagrodzenie za sprawę z urzędu za całą instancję w sprawach o świadczenie pieniężne od ZUS do 90 zł (niezależnie od ilości godzin i wkładu pracy).
Wymiana komentarzy w grupie adwokatów:
- Jak można żyć z takich spraw?
- Można. Pod warunkiem, że się biega szybciej do śmietnika niż bezdomni i psy...
- Dlaczego szczur ma 4 nogi? Żeby zdążyć przed adwokatem do śmietnika...


#5.

Karta karna oskarżonego.
Miejsce urodzenia: Warschau.
Rok urodzenia: 1975.
Chyba okupacja gdzieniegdzie trwała dłużej, niż myślałem.

#6.

Od tygodnia żebrzę o akta, bo są w uzasadnieniu.
W końcu sukces. Akta będą na dzisiaj.
Wchodzę do czytelni. Akt brak.
Po 15 minutach ustalania - akta zostały omyłkowo spakowane i wysłane do Pruszkowa.
Z ostrożności nie pytałem, czy na pewno do sądu.

#7.

Klient dnia.
Ja: Proszę pana, za taką sprawę to będzie pan musiał zapłacić X + VAT.
Klient: Napiszemy umowę na 1,5 X + VAT i ja panu zapłacę VAT, a pan mnie będzie reprezentował.
Ja: Jak to VAT? A co z resztą wynagrodzenia?
Klient: No nie zapłacę. Przecież chodzi, żeby biznes się kręcił, to uczciwa propozycja.
Kurtyna

#8.

Siedzę pod salą.
Pojawia się aplikant. Nowy dość.
Patrzy nerwowo na wokandę i pyta:
- Panie mecenasie, ja czegoś nie rozumiem. Tu jest mój klient (duża firma), ale przeciwniczka nie moja...
- Pana przeciwniczka.
- Ale ona inaczej się nazywa...
- Bo ten proces trwa tyle, że zdążyła się rozwieść.
- Ale ona ma inaczej na imię...
- Zdążyła również zmienić imię.


#9.

Dlaczego w sądzie panuje klika.
Starszy pan w czytelni.
Wrzask, że przecież sąd miał mu przesłać postanowienie.
Na pytanie o to, czy złożył wniosek, odparł:
- A po co?
Kolejny krzyk o błąd w nazwisku (wina sądu).
Zapytany o to, czy chce złożyć wniosek o sprostowanie omyłki, stwierdził:
- A po co?

#10.

Islamofobia dociera wszędzie.
"Wysoki sądzie, bo ja się zawsze podpisuję literami rzymskimi, a nie arabskimi".

#11.

Klienci bywają nerwowi.
Na salę wchodzi klient z konwojem, a konwój z piesełem.
Ja do klienta:
- Panie, co pan z psem na salę?
A klient z przestrachem:
- Panie mecenasie, jak boga kocham nie mój!

#12.

Rozprawa.
Sąd wręcza mi pismo podpisane osobiście przez przeciwnika procesowego. Pismo zaczyna się od sakramentalnego "W imieniu mojego mocodawcy, którego pełnomocnictwo załączam...", pełnomocnictwa brak.
Patrze na sąd i pytam:
- To powód ma czy nie ma pełnomocnika?
Nasze rozważania przerywa zziajany powód. Sąd go pyta, czy ma czy nie ma pełnomocnika.
- No mam.
- To czemu się pan sam pod pismem podpisał?
- Bo w sumie to nie mam...
- To czemu się pismo zaczyna od "W imieniu mojego mocodawcy..."?
- Bo widać pani mecenas uznała, że tak będzie lepiej.
Sąd z wyraźną ulgą uznał się za niewłaściwy miejscowo.
Kurtyna

W poprzednim odcinku
254
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Simon Hooper to dumny ojciec 4 córek, który bez zbędnego cukrzenia dzieli się swoimi przeżyciami
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas VIII - edycja facebookowa
Przejdź do artykułu 12 rzeczy istotnych dla introwertyków, które innym pomogą lepiej ich zrozumieć
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu 12 anegdot z pracy polskiego adwokata
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Kolekcja intrygujących map CLXIV - Dokąd uciekają ze swojego kraju mieszkańcy Wenezueli
Przejdź do artykułu Co tak naprawdę robią kobiety, gdy „idą się odświeżyć”

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą