Internet zdążył już nas nauczyć, że koty i joga nie idą w parze (nie tylko joga, ale skupmy się na niej). Dziewczyna z filmiku poniżej szczęśliwa nie była, ale powinna się cieszyć, że nie skończyła jak bohaterka tej historii, a wszystkiemu winien zwyczajny bury mruczuś.
Dziewczyna jak zwykle ćwiczyła jogę w domowym zaciszu. Niestety jakoś tak się złożyło, że z ćwiczeń na karimacie wylądowała w szpitalu na ostrym dyżurze, gdzie musiano jej zszywać powiekę. Jak do tego doszło?
Przepraszam, że złapałem za twój kucyk w czasie jogi, a następnie rozciąłem twoją powiekę, przez co w szpitalu musiano założyć ci trzy szwy.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą