Zmarła Elżbieta II - wyjątkowo ciekawa postać, o czym może świadczyć ta garść ciekawostek na jej temat
W wieku 96 lat zmarła królowa Elżbieta II. Niezależnie od tego, czy ta wiadomość kogoś poruszyła czy nie, trzeba oddać królowej co królewskie - była to wyjątkowo ciekawa i nietuzinkowa postać.
Tak bardzo zmienił się świat, czyli rzeczy, które kiedyś były fajne, a dziś wzbudzają jedynie uśmiech
Rumburak
·
9 września 2022
63 880
418
99
A za 20-30 lat inni będą się śmiać z naszych komputerów, smartfonów, czy laptopów...
W dzisiejszym odcinku o rasistowskim serialu z Disney+, kłótni Elona Muska o nowego "Władcę Pierścieni", oraz o pewnej wpadce w "Rodzie Smoka".
Z okazji Disney+ Day, właściciele platformy postanowili przygotować
pewną niespodziankę. Wszyscy nowi i powracający subskrybenci mogą nabyć
miesięczny dostęp do zawartości serwisu za jedyne 6,99 zł.
Promocja trwa do 20 września do godziny 8:59. Aby z niej skorzystać,
wystarczy wejść na
stronę główną
i zamówić usługę. Dodam tylko, że po upływie miesiąca każdy klient będzie musiał
uiścić standardową opłatę za każdy kolejny miesiąc, czyli 28,99 zł.
W trzecim odcinku nowego serialu na Disney+ opowiadającego o
losach pani mecenas, która od czasu do czasu zamienia się w bardzo wkurzoną
wersję Fiony ze Shreka, pojawiła się czwórka złoczyńców znana z komiksów. Mowa
o Wrecking Crew w skład, której wchodzą Wrecker, Piledriver, Bulldozer oraz
Thunderball.
I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Thunderball
w serialu został ukazany, jako biały mężczyzna. Zapytacie pewnie: co z tego? Ano
to, że w komiksie jest on jedynym czarnoskórym w całej paczce. No i szambo się
wylało…
White-washing Thunderballa to nieoczekiwana zniewaga.
Rozumiem, że większość ludzi ma gdzieś Wrecking Crew, ale do cholery, z tej
grupy, doktor Eliot Franklin nie tylko jest jedynym Czarnym, on jest jedynym,
który ma mózg i jakiekolwiek przesłanki do bycia kimś lepszym – napisał jeden z
internautów.
Istnieje oczywiście pewna możliwość, iż ekipa złoczyńców z
serialu nie ma nic wspólnego ze złoczyńcami z komiksu. Ale czy tak jest w
rzeczywistości? O tym pewnie wiedzą tylko twórcy serialu.
Pamiętacie jeszcze wpadkę z kubkiem kawy ze znanej
sieciówki, jaką zaliczyli twórcy „Gry o tron”? Wygląda na to, że ekipa
odpowiedzialna za „Ród Smoka” nie chciała być gorsza i też postanowiła zaliczyć
małą wtopę.
To małe niedopatrzenie zostało wykryte przez internautów w
trzecim odcinku „Rodu smoka”. Chodzi o palce króla Viserysa, których według
scenariusza wcale miało nie być. Na kilka chwil jednak powróciły, odziane w
piękną zieleń (greenscreen). Oczywiście w tym miejscu ciała dali ludzie odpowiedzialni
za postprodukcję.
W tym samym odcinku pojawił się jeszcze jeden błąd. Zerwana
pieczęć w liście, który dopiero miał zostać przeczytany. Zapewne było to już
któreś podejście do nagrywania tego fragmentu, stąd ta mała pomyłka.
Wprawdzie pokłócili się, to może za dużo powiedziane. Doszło
jedynie do małej, internetowej wymiany przeciwstawnych sobie opinii. Na samym
początku Musk napisał swoją krótką opinię na temat serialu od Amazona „Władca
Pierścieni Pierścienie Władzy”:
Tolkien przewraca się teraz w grobie.
Na tym oczywiście nie skończył swojej wypowiedzi. Chwilę
później dodał w odpowiedzi na swojego tweeta:
Praktycznie każdy bohater męski jest do tej pory albo
tchórzem, albo pajacem, albo tym i tym. Tylko Galadriel jest odważna, mądra i
miła.
W obronie serialu niespodziewanie stanął… Neil Gaiman. Twórca
wielu książek i komiksów oraz współtwórca i producent wykonawczy serialu „Sandman”,
będącego jednym z największych hitów Netflixa tego roku.
Elon Musk nie przychodzi do mnie o poradę na temat tego, jak
nie dać sobie rady z kupnem Twittera, a ja nie chodzę do niego po krytykę
filmu, telewizji i literatury.
Skoro jesteśmy już przy „Władcy Pierścieni” od Amazona, to
grzechem byłoby nie wspomnieć o wielkim sukcesie serialu… a przynajmniej
sukcesie pierwszych dwóch premierowych odcinków. W pierwsze 24h od premiery
pierwsze dwa odcinki obejrzało
25 mln osób.
Oczywiście wynik ten serial zawdzięcza kilku czynnikom.
Przede wszystkim potężna akcja marketingowa i ogromny hype, skutecznie budowany
przez twórców i media od kilku miesięcy. Dodatkowo to przecież „Władca Pierścieni”,
a na każdy z odcinków wydano małą fortunę. Wiele osób mogło więc z ciekawości
włączyć, sprawdzić, wzruszyć ramionami i zapomnieć. Czy tak było w rzeczywistości?
Okaże się po ujawnieniu statystyk dotyczących odcinków 3, 4, 5 itd.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą