ICBO XCVI - co kobiety noszą w torebkach?
Garść nowych przysłów plus nowy pomnik do tego dodamy trochę rzeczy, które noszą panie w torebkach i przyprawimy szczyptą tenisa. I mamy gotową receptę na sukces? Ano zobaczmy:
- Częste mycie skraca życie. Mycie nóg, to twój wróg. Eskimosi się nie myją a zdrowo żyją. Poproszę o następne sentencje.
- Mydło i woda to twój wróg! Ja nie uznaję mycia nóg!
- Świnia się nie myje i też żyje.
- Jeśli myjesz swój inwentarz szybko poznasz co to cmentarz.
- Kto myje głowę skraca życie o połowę a kto myje szyje ten już nie żyje.
- Tylko wszarze myją twarze.
- Dziewczyny - myjcie się bo nie znacie dnia ani godziny.
- Tak się kopie klasykę - widać się myłeś i na mózg Ci padło.
- Brudne gacie radość w chacie.
Wywiad udzielony kilka dni temu dla pewnego tygodnika. Dziennikarz do dzisiaj jest na silnych lekach uspokajających... ;)
Dziennikarz: - Dlaczego pan Marszałek ganiał małpy w ZOO ?
Marszałek: - Znowu durne pytanie. No jak dlaczego? Czy ja nie jestem człowiekiem? A małpy to dzikie zwierzęta. To dlaczego ja się pytam, niby nie mogę ich ganiać? A jakbym ja leżał, a małpy mnie ganiały, to napisalibyście "Czego nie ganiałem?” Widzicie jaka niekonsekwencja.
Dziennikarz: Czy ma pan psy ?
Marszałek: Durne pytanie. Już się w zeszłym miesiącu pytał jeden "Czy mam psy?” Odpowiedziałem "Mam”. To się pyta: "Gdzie są?” , "Zdechły” - mówię. A potem piszą w tych swoich brukowcach, że Marszałek nie lubi zwierząt.
Dziennikarz: A czego psy zdechły?
Marszałek: Zamarzły. Położyły się przed drzwiami, chłód przyszedł... Bizony też miałem, syn miał. Cztery. Dwa uciekły, a dwa zdechły.
Dziennikarz: A od czego zdechły te bizony?
Marszałek: Zamarzły... Konie miałem, kury, indyki, świnie. Teraz nie mam.
Dziennikarz: Zamarzły ?
Marszałek: Nie. Przywieźli mi jakiś środek na szczury. Miał być taki rewelacyjny... Szczury zostały, a wszystka gadzina zdechła. Tak działał na żywe organizmy. I świnki morskie zdechły i kanarek.
Dziennikarz: A co żona ?
Marszałek: Na ludzi nie działa. Tylko na żywe organizmy.
Dziennikarz: A wracając do małp...
Marszałek: Dalibyście spokój. Ja mam dwa doktoraty honorowe najlepszych na świecie uniwersytetów. Prawie jak profesor jestem. Kilkanaście lat kieruję potężną partią. A wy nigdy żeście mnie nie pochwalili. Zawsze tylko napadacie na mnie... Nie można napisać, że Marszałek zna dwa języki ( polski w mowie i polski w piśmie – przyp. aut.) i że uczy się trzeciego. A ile do tego trzeba wysilać umysłu i intelektu. Dlatego za małpami biegałem. Żeby odpocząć od nauki, żeby się trochę rozerwać...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą