Fascynacja muzeami, kontemplowanie dzieł autorstwa charyzmatycznych artystów, doszukiwanie się ukrytej głębi w plątaninie szlaczków, plamek i z pozoru przypadkowych kształtów – wydawać by się mogło, że bycie koneserem sztuki wymaga wyjątkowej wrażliwości, a przecież nikt nie powiedział, gdzie granice owej sztuki tak naprawdę leżą. I skoro jedni potrafią dostrzec piękno w obrazie renesansowego mistrza pędzla, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby inni poczuli wewnętrzne poruszenie na widok śpiewającej „Międzynarodówkę” lampucery z wazonem w dupie.
Nie, nie będę oceniał, czy prezentowanie pornograficznych performance’ów i wmawianie wszystkim, że np. akty seksualne z młynkiem do kawy i chomikiem dżungarskim to głęboki, przemyślany manifest buntu przeciw dyskryminacji osób pasjonujących się ludowym tańcem irlandzkim. Nie mi przecież decydować o tym, „co artysta chciał przez to powiedzieć”. Nie zmienia to faktu, że ekshibicjonizm, seks i wszelkiej maści czynności penetracyjne są częstym elementem współczesnej sztuki. Dziś omówimy sobie kilka przykładów takich artystycznych „fikołków”.
Osoby wrażliwe proszę o oddalenie się w kierunku pierwszej lepszej galerii z kotami, albowiem
niektóre z pomysłów, które zostały wprowadzone w życie przez opisane poniżej performerki, mogą u co wrażliwszych czytelników wywołać niekontrolowany zwrot świątecznej strawy.Ellen F. Steinberg – dziewczyna o polsko-rosyjsko-żydowskich korzeniach pracowała jako bileterka w kinie, gdzie premierę miał jeden z najgłośniejszych filmów porno pt. „Głębokie gardło”. Jako że produkcja ta wywołała ogromny skandal, Ellen musiała pojawić się w charakterze świadka na rozprawie przeciw jego twórcom. Tam Steinberg poznała Gerarda Damiano – reżysera tego „dzieła”. Szybko nawiązała z nim romans, a on
pomógł jej zrobić karierę w kinie dla dorosłych. Pod pseudonimem Annie Sprinkle młodziutka aktorka zagrała w przeszło dwustu pornosach, z czego duża ich część to filmy z gatunku hardcore.
Z czasem oprócz zarabiania na życie graniem w ślizgaczach, Annie zaczęła angażować się w artystyczno-edukacyjne projekty. Trafiła na bardzo podatny grunt, bo okazało się, że zainteresowanie sztuką łączącą pornografię z „głębszym przekazem” było wówczas bardzo duże.
W przedstawieniu (o ile tak to w ogóle można nazwać) zatytułowanym „Public Cervix Announcement” Sprinkle zainstalowała w swojej pochwie wziernik i zachęcała zebranych widzów do sięgnięcia po latarkę i obejrzenia sobie z bliska szyjki macicy aktorki porno.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą