A teraz kochani ćwiczenia mięśni brzucha. Zatem odstawiamy kawki, herbatki i ciasteczka i czytamy. Poniżej jedenaście doskonałych ćwiczeń. Dzieciaczki w roli głównej.
Nasz dziesięcioletni syn posiada niewielkie, "skarbonkowe" oszczędności. Czasem pieniądze te są mniejsze, czasem większe. Dziecko oszczędza je namiętnie, ale zdarza się, że komisyjnie wydajemy je na jakąś przyjemność dziecięcą - np. deskorolkę czy grę - ale do rzeczy.
Przychodzimy z synem do sklepu na zakupy - pełną trójką tzn. ja, Tomek i po-Tomek. Sklep jest odzieżowy, mamy zamiar nabywać dla syna jakieś ciuchy, bo sezon tuż tuż. Dokonaliśmy wyboru, przychodzi do rozliczenia, mój małżonek - żartem i raczej w celach diagnostycznych - mówi do dzieciaka:
- No to co, synu, wyskakujesz z kasy.
- Tato, dlaczego?
Być może ten tekst przeczyta jakaś kobieta, która wpadła ostatnio na równie genialny pomysł... A wszystkim normalnym facetom radzimy wydrukować i podrzucić gdzieś "przypadkowo" swojej żonie... ;)
Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy sie nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z siebie i swojego
samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszone i sztuczne. Wydawało jej się, że patrzy z zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu, siedzących wieczorami przy grillu z
rodziną... gdy on znów rozbierał silnik...
Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną decyzję...
Wszystko miała dokładnie zaplanowane.
Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem...
W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać... a w garażu... taki nowiutki... błyszczący... musi mu się spodobać...
Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi...
- Gdzie mój ford sierra....... - jęknął tylko.
- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie?
Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć "A może Dacia Logan to nie był dobry wybór... może Toyota... ".
Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą