Mistrzowie Internetu CCLVI - Też was wk**wia taka scena w filmie?
Kosciarz
·
20 listopada 2019
133 417
508
70
W dzisiejszym odcinku m.in. jak szybko zarobić 70 tysięcy złotych; mężczyzna, który kolejnego bana może nie przeżyć; co zobaczyła kobieta w pralce; tramwaj, który wygląda identycznie jak autobus oraz jaką książkę kucharską wydrukowano w Japonii.
Google Chrome będzie przypinał "łatkę wstydu" stronom, które wolno się ładują - Co nowego w technologii?
fedotido
·
20 listopada 2019
54 075
157
83
W dzisiejszym odcinku przekonamy się, na jakich komputerach pracuje się wydajniej; wraz z Motorolą przeniesiemy się na moment do roku 2004; zobaczymy, jak idzie sprzedaż Mate X ze składanym wyświetlaczem od Huawei i razem z przeglądarką Chrome oznaczymy strony, które wolno się ładują.
W dzisiejszym odcinku o pracowniku telewizji ezoterycznej, który po 15 latach pracy zdradził kilka sekretów. Będzie też o dziennikarce, która twierdzi, że picie wody z kranu powoduje raka. Na koniec 57-letnia Taylor opowie, dlaczego uwielbia pracować jako "escort girl" i cieszyć się seksem.
Portal
NaTemat dotarł do wieloletniego menadżera projektu w największych stacjach ezoterycznych w Polsce. Mężczyzna postanowił podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat pracy w świecie magii i kart. Nie ukrywa, że zdarzało mu się zarywać co drugą noc, ponieważ ezoteryka to praca na pełnych obrotach:
To jest praca na okrągło, zresztą EzoTV kiedyś było całodobowe. Tylko w Sylwestra był spokój, a święta to był zawsze czas największych żniw. Wigilia, późna noc, i ludzie dzwonili. Załamani, zostawieni, opuszczeni, bez rodzin.
Rafał uważa, że na przestrzeni lat zmienił się profil typowego odbiorcy ezoterycznych stacji. Kiedyś były to przede wszystkim osoby starsze z mniejszych miejscowości:
Dzwoniły te babcie i pytały, dlaczego im się kury nie "niesą". Naprawdę, takie mieliśmy telefony. I wróżka musiała coś na to odpowiedzieć.
Skąd u nich pieniądze na telefony do wróżek?
To chyba z braku świadomości. Tej opłaty od razu nie widać. Jak masz cztery złote za minutę, to przecież nikt ci ich nagle z portfela nie wyciąga. Dzwonisz do wróżki, zanim się w ogóle dodzwonisz, to powiedzmy, że wisisz na linii ze dwie minuty. Potem np. rozmawiasz trzy minuty. To razem daje już dwadzieścia złotych. To widać dopiero wtedy, kiedy przychodzi rachunek.
Niektórzy, jak przyznaje Rafał, naprawdę lubili zaszaleć:
Pewna pani wydawała u nas 30 tysięcy złotych miesięcznie. Czuliśmy się zobowiązani poinformować ją, o jakie chodzi koszty. A ona się obruszyła: że pracuje w Arabii Saudyjskiej, że handluje wodą i może sobie na to pozwolić. I że jak będziemy jej zwracać uwagę, to przestanie dzwonić.
Współcześnie dominują telefony od nastolatków, którzy nie traktują ezoteryki poważnie:
Teraz dzwonią już naprawdę różne osoby. Przede wszystkim pojawiło się dużo młodzieży na antenie. Rocznik 1995 i wzwyż. Dzwonią, bo chcą się powygłupiać, powiedzieć coś durnego, nagrać filmik na YouTube. Naprawdę, to się dzieje. Dzwonią z głupotami. Na przykład chłopak pyta, czy jego siostra będzie miała dziecko. Wróżka rozkłada karty, analizuje, wreszcie dopytuje: a z kim to dziecko. A chłopak odpowiada, że z nim.
Mężczyzna zdradza też, że nie brakuje telefonów od zamożnych, wykształconych osób, które są gotowe powierzyć swoje firmy i majątek kartom:
Dzwoni i po prostu pyta, co zrobić z działem handlowym. Czy powinien go w całości zwolnić. W tym momencie od tego, co powie wróżka, zwyczajnie zależy życie wielu osób
Cały wywiad można przeczytać
tutaj.
Historią Anny Puśleckiej od kilku miesięcy żyją media w całej Polsce. Była dziennikarka TVN choruje na raka piersi i walczy o refundację leku, który może ocalić jej życie. W najnowszym
wpisie na Instagramie kobieta postanowiła skupić się na potencjalnych czynnikach zwiększających ryzyko zachorowania na nowotwór. Największe kontrowersje wywołała wzmianka o... wodzie z kranu:
Picie wody z kranu - tak, tak, niestety... Ostatnio tak promowane wpływa na zachorowanie na raka piersi. Dlaczego? Zawiera rakotwórczy fluor i chlor oraz estrogeny (!!!), które wraz z moczem wnikają do wód gruntowych i żadne filtry (ani te miejskie, ani te domowe) nie są w stanie ich wyeliminować. @kingarusin zostaje nam tylko woda oligoceńska lub ta w butelkach ze szkła. Powiecie: drogo. Cóż, nasze zdrowie nie ma ceny.
Internauci w komentarzach nie kryli oburzenia i zarzucili Puśleckiej manipulację:
Niech się Pani lepiej zajmie jednak modą, a medycynę zostawi Pani dla lekarzy i naukowców.
Brak źródeł, manipulacja i brak dowodów na poparcie swoich tez. A to o wodzie oligoceńskiej ma sporą szansę na tytuł biologicznej bzdury roku.
Szanowna Pani @annapuslecka, jestem lekarzem, który mocno walczy z mitami dotyczącymi naszego zdrowia. Jestem ogromnie zaskoczony rozpowszechnianiem takich wypowiedzi jak punkt 5. #bujdamedyczna Czy udało się Pani znaleźć wiarygodne badania na ten temat? Informacje bez poparcia naukowego są tylko i wyłącznie szkodliwe.
W odpowiedzi na zarzuty dziennikarka powołała się na
to badanie z września 2017 roku.
Klaudia Jachira to świeżo upieczona posłanka KO, którą niektórzy porównują do Krystyny Pawłowicz i Janusza Palikota. Niedawno wschodząca gwiazda polityki brała udział w programie "Newsroom", gdzie pokazano jej nagranie z Jarosławem Kaczyńskim całującym dwukrotnie w dłoń posłankę Katarzynę Piekarską. Prowadzący spytał Jachirę, czy sama dałaby rękę do pocałowania:
Nie, ale chętnie bym podała. Uważam, że jest to niepotrzebne eksponowanie płci. Tak jak ja nie całuję mężczyzn, tak nie czuję potrzeby aby obcy mężczyźni mieli całować mnie w rękę. Natomiast chętnie uścisnę im rękę.
Posłanka wierzy jednak w rzeczową współpracę z prezesem PiS w kwestii cierpienia zwierząt, zwłaszcza tych przeznaczonych na produkcję futer.
11 lutego minie 8 lat od śmierci Whitney Houston. Robyn Crawford, była wieloletnia asystentka słynnej piosenkarki, musi jakoś zarabiać na życie, a przecież nic nie sprzedaje się lepiej niż skandale. Wydała więc książkę, w której opisuje szczegóły życia u boku Whitney. Nie brakuje tych najbardziej intymnych historii:
Nie chodziło wyłącznie o to, że sypiałyśmy razem. Mogłyśmy powierzać sobie nawzajem swoje sekrety, nasze uczucia, dzielić się tym, kim jesteśmy. Byłyśmy przyjaciółkami, byłyśmy kochankami. Byłyśmy dla siebie wszystkim. (...) Zbudowałyśmy tę przyjaźń na zasadzie otwartości i uczciwości. W ramach naszej przyjaźni mogłyśmy doświadczyć wielu intymnych, fizycznych, pełnych miłości chwil. To była miłość otwarta i szczera.
Dziś Crawford dorabia jako trenerka fitness. Jest też w związku z inną kobietą.
Phil Cassey to uczony i nauczyciel akademicki. Mężczyzna opublikował niedawno wpis zatytułowany "Dlaczego nie staram się o awans". Jego zdaniem większość instytucji naukowych cierpi dziś z powodu nierówności płci wśród pracowników:
Ostatnie badania wykazały, że pomimo rosnącego przekonania, iż „nauka jest seksistowska”, w wielu instytucjach występuje skrajna nierównowaga płci, a istniejące strategie zwalczania tego uprzedzenia zawodzą najbardziej na najwyższych poziomach akademickich. Jeśli naukowcy chcą prawdziwych, szybkich zmian, musimy wdrożyć działania mające na celu zaradzenie kryzysowi różnorodności. Jednym z takich działań jest opóźnienie awansu przez starszych pracowników naukowych do momentu zmniejszenia uprzedzeń w ich dziale lub w ich instytucji i wyrównania różnic w wynagrodzeniach.
Cassey nie rzuca słów na wiatr. Sam postanowił poczekać ze swoim awansem:
Prawie dwie trzecie kadry mojego własnego wydziału to już profesorowie, a ponad 80% to mężczyźni. Zapewne mamy już wystarczające przywództwo profesorskie i zamiast ubiegać się o awans, wolę czekać i pomagać w zapewnieniu nowych, konkurencyjnych ścieżek dla nauczycieli akademickich w początkowej i środkowej fazie kariery. Opóźnianie awansu nie pasuje do wysoce konkurencyjnego zawodu opartego na szacunku i osiągnięciach. Ale pęd do awansu z uprzywilejowanych pozycji w dalszym ciągu pogłębia głęboko zakorzeniony problem różnorodności na wyższym poziomie, a nierównowaga historyczna bardzo powoli się zmienia - pomimo najlepszych intencji. Dla niektórych starszych naukowców spowolnienie mogłoby być bardzo dobre.
Uczony wierzy, że jego postawa będzie stanowiła przykład dla innych i zwróci uwagę na problem nierówności w sferze nauki.
Taylor Tara przez 10 lat była singielką. Jako 47-latka stwierdziła, że ma już dość randkowania z mężczyznami, ponieważ i tak chodzi im wyłącznie o jedno:
Pomyślałam, że skoro tak bardzo tego chcą, to niech za to zapłacą.
Kobieta zatrudniła się w burdelu, gdzie nerwowo oczekiwała na pierwsze zlecenia:
Miałam mdłości. Ciągle myślałam: "Kto mnie zechce? Kto za mnie zapłaci?".
Ku jej zaskoczeniu, tamtej nocy zaliczyło ją trzech klientów. Seks-biznes tak bardzo jej się spodobał, że utknęła w nim na kolejne 10 lat. Dziś 57-latka pracuje jako "escort girl". Za 300 dol. godzinówki może zaoferować mężczyznom najróżniejsze atrakcje. Kim są jej klienci?
Każdy klient jest inny i wszyscy chcą różnych rzeczy. Różnią się wiekiem, narodowością i zawodami. Mają różne gusta, fetysze i fantazje. Robię jednak tylko łagodne rzeczy i unikam przemocy. Zostałam m.in. wynajęta na 18. urodziny, a mój najstarszy klient zmarł niedawno w wieku 97 lat. Odwiedzałam go w domu opieki. Spotkałam się też z wdowcem - wynajęły mnie dla niego jego dorosłe już dzieci. Innym razem widziałam, jak żona podwozi męża samochodem pod mój dom. Mam klientów, którzy tkwią w małżeństwach bez seksu i śpią w osobnych łóżkach.
Taylor twierdzi, że jej klientom nie zawsze chodzi o czystą fizyczność:
Wielu mężczyzn tęskni za towarzystwem. Nie chcą związku lub nie mają na to czasu, ale chcą mieć kogoś do rozmowy. Miałam jednego klienta, który zaprosił mnie do siebie, by mógł wreszcie dla kogoś ugotować obiad. Oglądaliśmy filmy i rozmawialiśmy. Niczego więcej nie chciał. Inny klient zaprosił mnie w dzień Bożego Narodzenia, ponieważ nie chciał spać sam w łóżku. Był rozwiedziony, a żona odebrała mu prawa rodzicielskie. Spędziłam z nim dzień.
Kobieta przekonuje, że jej dorosłe dzieci całkowicie wspierają ją w nietypowej pracy. 57-latka zarobiła już tyle pieniędzy, że zdołała kupić 3 mieszkania. Taylor ma nadzieję, że swoją historią obali przekonanie, iż branża seksu jest zarezerwowana tylko dla młodych.
To normalna praca, w której pracujesz z normalnymi ludźmi. To był mój wybór.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą