Przyjeżdżamy na miejsce, fotografujemy się na tle pięknych obrazków, a potem wracamy do domu, niekiedy nawet nie do końca wiedząc, co w ogóle widzieliśmy. Warto dowiedzieć się więcej!
Każdy z nas słyszał o Ibizie, Korsyce czy Santorini. Piękne wyspy, ale zatłoczone turystami. Może w tym roku warto się wybrać na Formenterę, Juist czy też Saremę?
Test Myers-Briggs to jeden z tych testów, które robią sobie znudzone nastolatki przygotowując profil na Tinderze oraz… poszukujący pracy przeczołgiwani w urzędach przez najdziwniejsze procedury. Co można z niego wywnioskować i dlaczego prawie nic?
#1. Myers i Briggs to rodzina
Cały test MBTI, służący określaniu typu osobowości, bazuje na koncepcjach Carla Gustava Junga, którego wnioski postanowiła rozszerzyć Katharine Cook, po mężu Briggs. Urodzona w 1875 roku Katharine “miała” poświęcić się obowiązkom domowym, jednak nigdy nie porzuciła nauki, skupiając wysiłki na edukowaniu swojej córki, Isabel. To właśnie wspólnie z nią – mniej więcej w czasie trwania II wojny światowej opracowała słynny dzisiaj test.
#2. Cook-Briggs nie była do końca normalna
Czy postać pani Hofstadter, mamy Leonarda z Big Bang Theory, była wzorowana na Katharine Cook Briggs? Nie wiadomo – ale mogłaby być. Katharine z wychowywania swojej córki uczyniła naukowy eksperyment, posuwając się nawet do twierdzenia, zupełnie poważnie, że jej salon to “kosmiczne laboratorium dziecięcego wychowania”. Isabel była trzymana z dala od szkół publicznych, bo mama uczyła ją w domu. Wszystkie jej postępy były zaś skrupulatnie odnotowywane.
#3. Zięć pod lupą
Co właściwie skłoniło Katharine Briggs do zainteresowania się testami psychologicznymi? Właściwe pytanie brzmiałoby nie “co”, ale “kto”. I tą postacią był przyszły zięć, przyprowadzony do domu Briggsów przez Isabel przy okazji świątecznego obiadu. Jego osobowość tak mocno różniła się od osobowości osób w rodzinie Katharine, że ta – folgując swojej naukowej pasji – postanowiła odkryć dlaczego.
#4. Fascyncja Jungiem
Katharine Cook Briggs była zafascynowana pracami Carla Junga – jego książki nazywała nawet biblią. Pisała do niego listy jak najwierniejsza fanka, a później sama we własnych badaniach wykorzystała koncepcje o odmiennych skłonnościach różnych osobowości do postrzegania i osądzania. Już w 1926 roku Briggs zaczęła publikować w czasopismach naukowych artykuły rozwijające tezy Junga.
#5. Córka dołączyła z nudów
Jak to się stało, że do zafascynowanej tajnikami osobowości matki dołączyła jej córka? Zadecydował – przynajmniej w części – zupełny przypadek. Niezadowolona z prac tymczasowych Isabel ileś czasu spędziła zajmując się domem. Jednak i to zajęcie nie przyniosło jej oczekiwanej sytuacji. Wtedy zwróciła się po wsparcie do matki, która włączyła ją do swoich badań. Na tym poszukiwanie powołania przez Isabel wcale się nie skończyło. Nieco później m.in. wygrała konkurs literacki, napisawszy powieść detektywistyczną.
#6. HR poszukiwany
Gdyby nie II wojna światowa, test Myers-Briggs mógłby nie zyskać tak ogromnej sławy – a przynajmniej nie od razu. Pojawiło się jednak ogromne zapotrzebowanie na pracowników, w ślad za którym powstała też nowa nisza – doradztwo zawodowe. Pionierzy konsultingu szybko zauważyli, że życie bardzo ułatwiłyby im standaryzowane testy, które pozwoliłyby w łatwy sposób segregować kandydatów do zatrudnienia. MBTI wydawał się w tym celu idealny.
#7. Ekstrawertyk w elektrowni
Cook Briggs bardzo szybko uwierzyła w geniusz zaprezentowanego przez siebie rozwiązania. W przekonaniu tym utwierdzały ją zresztą osoby zajmujące się sprawami pracowniczymi w dużych firmach. MBTI zaczął być stosowany m.in. w General Electric, Standard Oil, Bell Telephone czy w amerykańskiej armii, gdzie wskazywał, kogo należy przenieść do innego działu, a kogo zwolnić. Briggs sugerowała na przykład, by w przedsiębiorstwach energetycznych introwertyków delegować do roboty papierkowej, ekstrawertyków zaś – do odczytywania liczników.
#8. A kim pani w ogóle jest…
Katharina Briggs, odpowiadając na zarzuty dotyczące braku stosownego wykształcenia, odpowiadała, że przecież nie trzeba być botanikiem, by zbierać i rozpoznawać kwiaty. Miało to odnosić się również do opisywania osobowości. Krytycy nie podzielali jednak tej opinii – i to właśnie jest dzisiaj jednym z głównych zarzutów stawianych testowi Myers-Briggs. To, że nie popiera go żadna formalna edukacja w dziedzinie chociażby psychologii czy psychometrii.
#9. Test jednokrotnego użytku
Kiedy test – dowolny – staje się rzetelny? Kiedy jego wyniki okazują się powtarzalne, konsekwentne. Można domniemywać, że osobowość nie jest czymś, co zmienia się w zależności od pogody czy pory roku. Ale w przypadku MBTI takie można odnieść wrażenie. Przeanalizowano, że w przypadku dwukrotnego wypełnienia testu istnieje duża szansa na uzyskanie wyraźnie przeczących sobie wyników. Kilka tygodni przerwy pomiędzy kolejnymi podejściami? Prawdopodobieństwo znaczącej różnicy wynosi aż 50%, co – oględnie mówiąc – nie rzutuje dobrze na wiarygodność testu.
#10. Ciasteczko z wróżbą
Zwolennikiem testu Myers-Briggs nie był też sam Jung, który uważał taki sposób wykorzystania jego dorobku za dziecinną zabawę. Inni naukowcy byli jeszcze bardziej dosadni, określając MBTI “kanapową filozofią”, “horoskopem z Junga” czy nawet porównując jego wiarygodność do chińskich ciasteczek z wróżbą. Praktycznie wszystkie rzetelne ośrodki badawcze parające się psychologią odcięły się już od testy Myers-Briggs. Mimo to jednak pozostaje on jednym z najchętniej wykorzystywanych narzędzi przez działy HR największych firm świata.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą