Znów niedziela i znów autentyki. A imię ich jest trzydzieści i trzy... Łomatko - to chyba nie ta historia...a już na pewno numery się nie zgadzają. Ale coś wspólnego jest... te monsterowe autentyki to istne diabelskie nasienie i potrafią o ból brzucha przyprawić... więc czas na show:
Zaczynamy swojską opowieścią Leopolda o osiedlowym sklepie:
Do kasy podchodzi gość i płaci całą masą monet od 10gr do 1zł, mocno wkurzony sprzedawca do niego:
- A pan co ku**a żebrak jakiś?
- Nie… Księdzem jestem, na tacę takie dostałem…
(Czyżby nasz Ojciec Redaktor gdzieś się wypuścił, a my o niczym nie wiemy??? Zgroza!! Tak bez obstawy??)
Mroovka podsłuchał w eterze rozmowę:
- 280 dla 107!
- no jestem
- Cześć, możesz mi "blachy" sprawdzić?
- Poczekaj dyżurnego zapytam
...po 3 minutach:
- 107 dla 280
- Zgłaszam się.
- Blachy nie figurują, a dyżurny mówi, że już dzisiaj nie sprawdza
- ...nno dzięki, ale ja jeszcze nie podałem Ci tych numerów...
(czy już wszyscy wiedzą dlaczego Policja nie może odnaleźć waszych skradzionych aut???)
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą