Owoc miłości Julii Komar i Romka Kornika

Kilka słów od autora:
Oto macie przed sobą nigdzie dotąd nie publikowany pasek komiksowy. Nazwa "Rzepix" jest połączeniem dwóch słów: "Rzeczpospolitej" i "Matrix’a".
Na wzór Agenta Smitha, stworzyłem polski odpowiednik "świętej krowy". Osoby, która na wzór naszych polityków, jest z dala od problemów szarych ludzi, a znakomicie porusza się po systemie, w którym żyjemy. Taki wirus:) Ma wszystko w du*ie i nic mu nie można zrobić. Jest to także postać przewodnia w moich rysunkach.
Co tydzień będzie się pojawiał w tym miejscu nowy odcinek. Mam nadzieję, że polubicie moich "negatywnych" bohaterów.
Autorem komiksu jest znany i uznany polski rysownik, publikujący w największych tytułach prasowych - Marcin Skoczek, którego galerię autorską możesz zwiedzać od dzisiaj w naszej Monster Galerii.

Redakcja JM, a przynajmniej jej większość, uwielbia kobiety przez cały rok! Ale oficjalne święto, to oficjalne święto! ;)

Od NAS dla wszystkich PAŃ - kwiatek:

Niniejszym życzymy wszystkim naszym, i naszych czytelników płci brzydkiej, Matkom, Żonom i Kochankom żeby w tym dniu spotkało je coś miłego.

Może to ON dzisiaj ugotuje? To co, że później będziesz miała więcej roboty ze sprzątaniem, niż gdybyś sama ugotowała... Wiemy, że to sprawi Ci przyjemność.

A może dzisiaj ON nie usiądzie jak zwykle przed telewizorem, lub komputerem, na całe popołudnie tylko Cię gdzieś zabierze? To co, że do McDonalds’a... Wiemy, że i tak sprawi Ci to przyjemność...

A może ON przyniesie Ci dzisiaj kwiaty? To co, że z szarfą "Żegnamy z żalem - Chłopaki z Radomia"... Wiemy, że to i tak sprawi Ci przyjemność...

PANOWIE! JEŚLI DZISIAJ NIE ZROBILIŚCIE JESZCZE NICZEGO MIŁEGO DLA SWOJEJ PANI, TO RUSZCIE W KOŃCU D..Y! CO?!

Z mieszania gatunków nigdy nic dobrego nie wyniknie. Przestrzegają nas przed tym twórcy horrorów. A, że to może być jeszcze bardziej przerażające niż w horrorach, przekonajcie się sami...

Komarzyca wracała z nocnej eskapady.Nalatała się o wiele więcej niż zwykle, więc marzyła tylko o drzemce i spokojnym strawieniu krwistej kolacji...
Kornik pracował od kilku godzin w swojej drewutni. Miał sporo zleceń i zaczął drążyć jeszcze w nocy , żeby zdążyć z zamówieniami.Zrobił sobie przerwę na rozprostowanie zmęczonych odnóża. Od kilku dni miał w głowie dziwną pustkę i zastanawiał się , czy nie spotkać kumpli korników i nie zalać porządnie robaka.Nagle stanął jak wryty . Drogą kroczyła ponętna komarzyca która przystanęła i z uznaniem omiotła wzrokiem muskularne ciało kornika...
- Bzzzz... - szepnęła komarzyca
- Bezy bezy... - wyjąkał kornik.
Tak się zakochali od pierwszego bzyknięcia. Romans musiał stać się głośny na prowincjonalnej łące. Owadzia plotka rozprzestrzenia się z szybkością pasikonika i choć żyje krótko jak jętka jednodniówka, potrafi dotrzeć do ucha każdego zainteresowanego. Nic nie pomagały awantury i grożby bo kto to widział komarzycę i kornika, same kłopoty z tego będą .Skororo młodzi nie potrafili bez siebie żyć , rodziny same postanowiły uciąć sprawie łeb. Skazani na banicję nie rozumieli , dlaczego wszyscy byli przeciwko tej miłości - szalonej namiętnej, cudownie słodkiej. Swiatło zrozumienia spłynęło nagle , kiedy pewnego chłodnego popołudnia komarzyca powiła dziecię . Rodzice długo pochylali się w milczeniu nad kolebką , nie wiedząc jak skomentować zaskakującą zawartość zawiniątka . Wreszcie odezwał sie kornik:

- BIEDNE MALEŃSTWO, NA CAŁYM TYM PODŁYM ŚWIECIE TYLKO MAMA I TATA BĘDĄ CIĘ KOCHAĆ...

Z koronkowego becika wyglądał z zaciekawieniem mały, złośliwooki KOMORNIK...

Następny