Kiedyś modne było bezlitosne kręcenie beki z marzenia każdego Polaka, któremu przyszło żyć w PRL-u. Kto by wówczas pomyślał, że za kilka dekad powstanie auto, przy którym Fiat 126p będzie prezentował się całkiem okazale? Oczywiście nie chcemy tu obrazić żadnego z posiadaczy tej prześlicznej pchełki, ale karłowatość Smarta aż prosi się o życzliwe wyszydzenie.
W meksykańskim Muzeum Wojska znajduje się wielki dział poświęcony walce z kartelami narkotykowymi. Można tam podziwiać bogato zdobione modele broni, techniki uprawy roślin, sposoby przemycania narkotyków i wiele innych ciekawostek w ten czy inny sposób związanych z przemysłem narkotykowym.
#1.
Ostatnio było o karmie dla kotów. Ten sam człowiek podjął kolejne wyzwanie i próbuje zrobić jakieś jadalne danie z pastą do zębów. Oto jego historia.
Na początku nie wiedziałem, co zrobić z tą pastą. Po całkowitym horrorze, jakim było danie z karmą dla kotów, pomyślałem, że zjadłbym coś, co lubię. Wypadło na kremowy deser - creme brulee. Sądzę, że mogę zrobić ładną i smaczną miętową wersję tego francuskiego klasyka. Zacznijmy od składników.
Mam kakao, cukier, pastę do zębów, śmietanę i jajka. Chcę zrobić bazę, która będzie podobna do czekoladek After Eight.
Po zmieszaniu z gorącą wodą, otrzymałem taki oto miks.
W tym momencie postanowiłem posmakować... to nie był smak, którego się spodziewałem... Smak mięty był zbyt mocny oraz były jakieś kryształki z pasty, które się nie rozpuściły. Zacząłem robić mój krem. Zmieszałem 3 żółtka, 100 g cukru i pół litra śmietany. Następnie podgrzałem to do 70° C (po prostu jak wsadziłem palec, to było bardzo gorące).
Mam zamiar zrobić 3 wersje brulee: jedną bez dodatków, jedną z kakao i jedną z kakao i pastą do zębów.
Wstawiłem to do mojego profesjonalnego piekarnika. Bóg wie, co będzie dalej.
Po pieczeniu w temperaturze 150° C (podobno) przez 40 minut, wyjąłem z piekarnika i zobaczcie, co się stało!
Wersja bez dodatków i z kakao mają normalny kolor, ale ta z pastą do zębów ma jakiś tajemniczy jasny kolor. Powstało coś w stylu creme brulee soufflee! Myślę, że to przez te mikrokryształki z pasty do zębów...
Pomimo tego niepokojącego koloru schłodziłem w lodówce moje desery, posypałem cukrem, a następnie wstawiłem do grilla, by się przypiekły i cukier się skarmelizował. A oto wyniki:
Więc jak to smakuje? Pierwszy (bez dodatków) jest technicznie doskonały. Powinienem dodać trochę więcej mleka i cukru, by bardziej złagodzić smak. Drugi deser (z kakao). Dodanie kakao zepsuło trochę konsystencję, jak i smak. Także nie wyszło najlepiej.
Co do tego z pastą do zębów...
Mam trudności ze znalezieniem odpowiedniego stwierdzenia, by to skomentować. To jest jedzenie dla ludzi, którzy chcą się zabić. To coś... rzadkie, granulowane ciasto karmelowe, które jest po prostu dziwne... gumowate. Smakuje jak ziarnisto-jajeczna pasta do zębów. Myślę, że jakbym użył nawet małej ilości pasty do zębów, to bym uzyskał ten sam efekt.
W skrócie jest to EPIC FAIL. Wiem, że pasta do zębów z pewnością szybko nie powróci do mojej kuchni!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą