Już Chuck Testa pokazał, że taksydermiści to ludzie, delikatnie rzecz ujmując, lekko szurnięci. Enrique Gomez de Molina wszedł na poziom wyżej i zaczął z martwych zwierząt tworzyć dziwaczne mutacje i krzyżówki. Dziwne, ale zwyczajnie - nie stać było go na licencję oryginalną Photoshopa, a miał nieco truchła...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą